Marcin Wincenciak na co dzień mieszka w Gdańsku, jak przyznaje, tam odnalazł swój dom i tam rozpoczęła się jego kariera muzyczna, prawdziwa droga artystyczna, wybrana świadomie. Po wydanej jakiś czas temu epce przyszedł czas na płytę długogrającą. To wyjątkowy album, na którym artysta mierzy się ze swymi przeżyciami z przeszłości, z depresją, z którą się zmagał.
Samotność, bezsilność i siła
- Ten czas nastał kilka lat temu, gdy w ogóle nie spodziewałem się, że coś może mnie takiego spotkać - coś smutnego, dołującego dobitnie - przyznaje Vincent. - Po tym czasie, gdy wszystko wyszło na prostą, śmiało o tym mówię i traktuję jako trudny czas, który był mi potrzebny do dojścia do momentu, w którym jestem dziś. Był też potrzebny do inspiracji i powstania tej płyty - dodaje.
W dzisiejszym świecie coraz więcej osób doświadcza trudnych stanów, jesteśmy samotni, ale wciąż obecni w mediach społecznościowych. - Sposobem na to jest uświadomienie sobie, że możemy wpłynąć na swoje życie i trochę się odcinać o tych rzeczy, starać się wyjść do drugiego człowieka - ocenia gość "Off Control".
Dwoistość
Na płycie "Stany" widać wyraźny podział na dwie części. Pierwsza jest melancholijna, spokojniejsza, mroczniejsza. Po utworze "Interludium: Tabu" pojawia się światło. W jednym z udzielonych wywiadów Vincent zdradził, że "Stany" to album, na którym jawa przeplata się ze snem, dzień z nocą, a zagubiony bohater szuka wyrazu swego nieszczęścia i pyta o dalszą drogę. - Ten stan w moim życiu głównie dział się kilka lat temu, gdy doświadczałem tego często, teraz zdarza mi się to rzadko - przyznaje artysta. - To jest nieuchronna część życia, z którą zmagamy się my wszyscy. Starałem się ująć w słowach tę historię, historię tego stanu, tego uczucia. Zależało mi, żeby uwypuklić samotność w najdobitniejszym tego słowa znaczeniu, by zmierzyć się z poczuciem bezsilności i przekuć to w coś wyjątkowego, co kogoś może uskrzydlić - dodaje.
50:31 2022_12_04 22_04_27_PR4_Off_Control.mp3 Vincent opowiada o swojej płycie "Stany" - 1. cz. (Czwórka/Off Control)
63:56 2022_12_04 22_55_19_PR4_Off_Control.mp3 Vincent opowiada o swojej płycie "Stany" - 2. cz. (Czwórka/Off Control)
Na płycie "Stany" znajdziemy dużo tajemnicy, oniryczności. Płyta, której można słuchać przy zgaszonym świetle, ale i w środku dnia. - Ja to wizualizuję jako przedzieranie się przez gąszcze, przez swoje najmroczniejsze zakamarki, aż do tego światełka, gdy jaśniejsza strona wygrywa - przyznaje Vincent. - Już na swojej epce nawiązywałem do tego podziału. Na jej okładce są dwie płaszczyzny - jaśniejsza i ciemniejsza. Ta dwoista natura nie jest mi obca - dodaje.
Na swojej epce Vincent śpiewa po angielsku, na płycie długogrającej sięgnął po język polski. - Ta decyzja to jest wyjście, otwarcie się, śpiewając po polsku nic się nie ukryje w kwestii słownej - zdradza. - To trudniejsza droga dla artysty pod kątem autentyczności i przekazu - dodaje.
źr. Interludium: Tabu/Vincent - temat
Utwór "Interludium: Tabu" jest momentem przełomowym albumu, krańcem drogi mrocznej. -"Stany" to kwestia zmienna, warto szukać słońca, nawet jeśli jest ukryte za ciemnymi chmurami - podkreśla gość Mateusza Tomaszuka. - "Stany" są bardzo zróżnicowane i nie wszystkie kompozycje są w jednakowym stylu, to pewien zbiór, z którego mogę korzystać przy następnej płycie. Jest to ciekawe i fascynujące, że mam pewną dowolność i swobodę w obraniu kierunku na następny album - dodaje.
Dziś Vincent przyznaje, że chce się skupić na promocji i koncertach, ale zdradza też, że będzie tworzył kolejne kompozycje. Z pewnością sprawdzimy, czy dalej będzie rozkochany w syntezatorach.
***
Tytuł audycji: Off Control
Prowadzi: Mateusz Tomaszuk
Gość: Vincent (Marcin Wincenciak)
Data emisji: 04.12.2020
Godzina emisji: 22.20
pj/kor
pj