Kariera Kiesy Rae Ellestad na przestrzeni ostatnich lat rozwijała się poza błyskami fleszy, przez co nie możemy powiedzieć, że artystka ta wzięła się z nikąd, chociaż dopiero "Hideaway" pomogło zaistnieć tej zdolnej wokalistce i instrumentalistce w świadomości większej liczby słuchaczy. Czy można było wybrać lepszy moment na atak na listy przebojów, odtwarzacze plików muzycznych i serwisy streamingowe niż przełom wiosny i lata?
Raczej nie. Nawet mimo tego, że cały świat zapatrzony jest w brazylijski mundial, branża muzyczna rządzi się swoimi prawami, gdzie nie ma już miejsca na pisane przez sztaby ghost producerów numery w banalny sposób kojarzące się z piłką. Dobre brzmienia poradzą sobie znakomicie, a jeżeli hit jest prawdziwym hitem, wtedy popularność poniesie go długo poza czas trwania mistrzostw. Kiesza ma za sobą doświadczenie w pisaniu piosenek dla Rihanny, Kylie Minogue czy duetu Icona Pop. Takich przypadków utalentowanych osób pracujących na czyjąś popularność było zbyt wiele, aby wymieniać. Na szczęście wielu z nich dochodzi do wniosku, że lepiej zrobić coś pożytecznego (nagrać dobry numer) dla siebie. "Hideaway" zostało stworzone przez Kieszę i jej "partner in crime" Ramiego Samira Afuniego w wakacje 2013 w Nowym Jorku. Numer świetnie odnajduje się w momencie, w którym house'owe brzmienia wzorowane na tych z ostatniej dekady XX wieku przeżywają wielki renesans popularności. Warto nadmienić, że wg. samej Kieszy numer powstał w nowojorskim studiu w półtorej godziny, a klip został nakręcony jednym ujęciem. Wow.