W rzeczywistości przemysłu muzycznego dziesięć lat jest jak wieczność. Wiele karier przez ten czas może nabierać rozpędu, ale też niejedna gwiazda opuściła panteon w stylu godnym pożałowania. Tyle lat fani Philippe'a i Huberta czekają na pełnowymiarowy album, bo, umówmy się, dwie epki w Ed Banger były raczej formą przypomnienia o swoim istnieniu, przystawką rozbudzającą apetyt fanów tego zasłużonego w historii muzyki house duetu. Zdar i Boom Bass do pomocy dobrali sobie dwie postacie z kompletnie różnych światów, ale czyż takie połączenia nie skutkują najlepszą muzyką? Po wielu latach dobrze usłyszeć głos ex-Beastie Boya (grupa zakończyła działalność w związku ze śmiercią MCA) Mike'a D, którego charakterystyczny, łobuziarski styl stoi w opozycji do zmysłowego podśpiewywania Chan Marshall aka Cat Power, która na co dzień jest jednoosobową armią songwritersko-performerską. Napędzana basem i bongosami aranżacja Cassius to piękny ukłon w kierunku klasycznego brzmienia disco. Panowie, czekamy na więcej!