Niby muzyka hip-hop, ale stopy same rwą się do tańca. Niby nowoczesna produkcja, ale muzyczny przekaz ponadczasowy i uniwersalny. Do tego te potężne, radośnie brzmiące dęciaki, ale w końcu termin "future brass", bo tak o swoich nagraniach mawiają Amerykanie, do czegoś jednak zobowiązuje.
"Good Love" to zapowiedź debiutanckiej EPki utalentowanego, nowojorskiego duetu Brasstracks, która na rynek trafi latem tego roku. To także pierwsza, bardziej piosenkowa i najbardziej przebojowa propozycja w dorobku Amerykanów, do tej pory znanych głównie z remiksów nagrań innych artystów.
Partię wokalną wykonuje londyński raper Jay Prince, tutaj brzmiący niczym sam Kendrick Lamar, a my słuchając nowego singla Amerykanów, mamy wrażenie, że lato wylądowało w tym roku miesiąc wcześniej.
Aha, "Good Love" gramy na plejliście jako pierwsi w Polsce. Takie rzeczy tylko w Czwórce.
Marcin "Harper" Hubert