Ucieczka od miasta albo radość w prostocie
Ucieczka od miasta albo radość w prostocie? Jak wykorzystać czas wakacji, by uciec od zgiełku miast? Co można wtedy zyskać, lub odzyskać? Czy gdzieś w głębi nas jest pragnienie prostoty, które wymaga wydobycia? A może jest to potrzeba wręcz surowego życia, pełnego zdecydowania lub nawet radykalizmu? Jakie miejsce zajmuje w tym odnalezienie siebie i przestrzeni dla ducha?