Od połowy XX wieku oficjalna nazwa wydarzenia to Święto Ogniowe. Wcześniej mówiono o nim Feuerfest (z niem.) i Święto Ognia. Początki święta sięgają 1702 roku i dość dramatycznego wydarzenia – pożaru. Choć historia szczegółowo opisuje, kto zaprószył ogień, kto zginął i jakie były tego konsekwencje, istnieje jeszcze przekaz ustny. To opowieść o burmistrzance, która nie posłuchała rodziców. Chciała sobie upiec zająca i zaprószyła ogień. To ludowa przypowieść edukacyjna – starszych trzeba słuchać, a przepisy przeciwpożarowe obowiązują wszystkich.
Następnego dnia po pożarze (11.05.1702) wyruszyła procesja teoforyczna – ludzie zwracali się do Boga, by chronił miasto przed pożarem. W 2024 roku obchodziliśmy więc 322 Święto Ogniowe. W XVIII wieku w Żorach stał tylko jeden kościół – Parafia świętych Filipa i Jakuba. To ona i jej członkowie są depozytariuszami święta, choć wydarzenie szczególnie jednoczy wszystkich mieszkańców Żor – tych z blokowisk i ze Starego Miasta, a także mieszkańców okolicznych miejscowości, które kiedyś były sołectwami, dziś są dzielnicami Żor. To ważny element tożsamości Żorzanina.
Opowiadał: Lucjan Buchalik, dyrektor Muzeum miejskiego w Żorach
***
Cykl Nasze niematerialne przygotowuje Aleksandra Stec.
mg