W "Syberiadzie polskiej" Adam Woronowicz gra rolę ojca rodziny. Wraz z innymi rodzinami zostali wywiezieni w bydlęcych wagonach kilka tysięcy kilometrów od ojczyzny i rzuceni w tajdze. Zgodnie z pomysłem Stalina na zasiedlenie tej krainy.
- Jest to przestrzeń, która zabija. Ciągnie się po horyzont - mówi aktor w radiowej Jedynce. I zauważa, że albo to są zupełnie puste przestrzenia, albo niekończące się lasy. Kiedy wraz z ekipą pojechali na tydzień zdjęciowy doszli do wniosku, że tego kraju nie da się pokonać właśnie przez tę przestrzeń.
Aktor podkreśla, że trzeba mieć niebywałą psychikę, żeby pokonać w sobie lęk przed tą przestrzenią. I trzeba mieć dużą motywację. - Z dużym szacunkiem myślę o tych ludziach, którzy mieli motywację i wiarę, że mimo tych trudnych warunków powróci się do kraju - przyznaje Woronowicz w "Sobocie z radiową Jedynką". Jest przekonany, że "Syberiada polska" to film, który będzie się dobrze oglądało.
Efekty produkcji widzowie będą mogli zobaczyć w kinach już od 22 lutego. Patronem filmu jest radiowa Jedynka.
Posłuchaj całej rozmowy, w której aktor opowie m.in. o rodzinnym Białymstoku i o rolach w innych filmach.
Rozmawiała Małgorzata Raducha.
(ag)
Przestrzeń, która zabija - Jedynka - polskieradio.pl