Gigantyczne straty widoczne na zdjęciach satelitarnych
Ogień mocno zdewastował dzielnice Eaton i Palisades w Los Angeles. Nowe zdjęcia Google Maps ukazują całe szeregi domów, które niemal całkowicie obróciły się w popiół. W pożarze zniszczonych zostało ponad 16 tys. budynków należących do osób prywatnych i firm.
W wyniku pożaru zginęło co najmniej 29 osób. Ogień objął obszar miejski o powierzchni ok. 150 km2. Obecnie w wielu miejscach, gdzie stały piękne domy ekskluzywnej dzielnicy Pacific Palisades, straszą spalone ruiny.
Wśród zgliszczy można jednak zaobserwować przypadkowość, z jaką ogień omijał poszczególne budynki. Niejednokrotnie jeden, lub kilka nienaruszonych domów stoi tuż obok całych rzędów spalonych.
Kryzys ubezpieczeniowy
Kalifornia, jako obszar narażony na pożary, mierzy się od dłuższego czasu z kryzysem ubezpieczeniowym. Wielu ubezpieczycieli przestało wystawiać polisy na obszarach zagrożonych pożarami. Ponadto zaledwie kilka miesięcy przed styczniowym kataklizmem największy na tym terenie ubezpieczyciel State Farm wycofał ok. 30 tys. polis na domy.
W pożarze spłonęła ok. jedna trzecia domów, których to dotyczyło. State Farm nie ujawniło danych dot. prognozowanych strat. Poinformowało jednak o wypłacie ok. 1 mld dolarów z 8,7 tys. roszczeń. Wkrótce jednak właściciele domów w Kalifornii mogą znaleźć się w jeszcze trudniejszej sytuacji, ponieważ firma wystąpiła do regulatorów o zgodę na 22-procentową podwyżkę stawek.
"Ubezpieczenia będą w przyszłości kosztować więcej dla klientów w Kalifornii. Za wyższe ryzyko należy zapłacić więcej, niż za niższe" - przekazała firma w komunikacie. Jeśli regulacje dot. zwiększenia cen wejdą w życie, właściciele domów będą musieli w nadchodzących latach zmierzyć się ze znacznie większymi kosztami ubezpieczeń.
Czytaj także:
Źródło: yahoo.com/egz
