Wojciech Jerzy Has - człowiek, który odkrył kino

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2025 10:00
W tym roku mija 100. rocznica urodzin jednego z najwybitniejszych twórców filmowych naszych czasów, Wojciecha Jerzego Hasa. Filmowiec, scenarzysta, rysownik oraz wieloletni wykładowca. Jego imponujący dorobek znany jest miłośnikom kina na całym świecie. Jakie były początki jego filmowej drogi?
Plan filmu Sanatorium pod Klepsydrą. Nz. reżyser Wojciech Jerzy Has (L) i Tadeusz Kondrat (P).
Plan filmu "Sanatorium pod Klepsydrą". Nz. reżyser Wojciech Jerzy Has (L) i Tadeusz Kondrat (P).Foto: PAP/CAF/Witold Rozmysłowicz

Rok 2025 został ustanowiony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Rokiem Wojciecha Jerzego Hasa w stulecie jego urodzin. Takie filmy, jak "Pożegnania", "Jak być kochaną", "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Lalka" czy "Sanatorium pod Klepsydrą" trwale wpisały się w historię nie tylko polskiej kinematografii. Jego obrazy, które inspirują do dziś, są pełne symboliki i wielowarstwowych metafor i pozostają aktualne aż do dziś.


Posłuchaj
29:20 Rozmowy po zmroku 12 luty 2025 22_30_15.mp3 Jerzy Wojciech Has - człowiek, który odkrył kino (Rozmowy po zmroku/Dwójka)

Początek drogi do reżyserii

Na twórczość Wojciecha Jerzego Hasa istotny wpływ miała edukacja. Droga do reżyserii wcale nie była prosta, a wybór takiego zawodu w okresie powojennej Polski nie był łatwy, zwłaszcza w kontekście cenzury i trudnej sytuacji politycznej.

- Has był bardzo krakowską postacią. W Krakowie się urodził i tam spędził całą młodość. On jest rocznik 1925, więc przed wojną już matury nie mógł zdać. W czasie wojny zaczął studiować w takiej uczelni, która się nazywała Kunstgewerbeschule. To była jedyna szkoła sztuk użytkowych, nieoficjalna Akademia Sztuk Pięknych dla ludzi, którzy o niej marzyli, a nie mogli na uczelnię krakowską przy placu Matejki wstąpić, bo ona nie była dostępna dla Polaków. Tam poznał Skarżyńskiego, Kantora, Bronisława Pawlika - później swojego aktora. I marzył o malarstwie. Jak to było możliwe, zaraz po wojnie, zapisał się na malarstwo na Akademię Sztuk Pięknych, tak jak Wajda czy Kawalerowicz - wspominał prof. Tadeusz Lubelski.

Czytaj też:

Marzenie o byciu polskim Waltem Disneyem

Mimo że Wojciech Jerzy Has nie był gorliwym kinomanem, interesował się tym, co słychać w filmach. Dla siebie początkowo marzył o roli polskiego Walta Disneya, chciał tworzyć jak najlepsze filmy animowane. Do czasu, gdy spotkał się prozą Brunona Schulza.

- Taka autobiograficzna legenda głosi, że kupił sobie przedwojenne wydanie opowiadań Brunona Schulza. I jak przeczytał go, to zrozumiał, że dla człowieka zdolnego i jednocześnie człowieka honoru prawdziwy cel to tak nauczyć się bycia filmowcem, żeby móc przenieść na ekran prozę Schulza. I z tym zamiarem zapisał się na kursy przysposobienia filmowego w 1945 roku na Józefitów. Była to taka roczna szkoła filmowa, gdzie uczono też praktyki filmowej. On tam się jej nauczył - opowiadał historyk filmu.

Pierwsze przymiarki do debiutu

Szkoła filmowa na ul. Józefitów, zwłaszcza kopie przedwojennych filmów, np. francuskiego realizmu poetyckiego, które pozostawili hitlerowcy, znacząco wpłynęła na klimat wczesnych filmów Hasa. 

- On porzucił malarstwo i bardzo wcześnie postanowił zostać filmowcem. Poczuł, że to jego droga, szybko zaczął robić krótkie filmy. I bardzo uparcie i konsekwentnie dążył do debiutu fabularnego. Znakomity historyk filmu Piotr Śmiałowski opublikował taką książkę "Niewidzialne filmy, uparci debiutanci", w której opisał sześć przymiarek Hasa do debiutu - od "Marionetek" do filmu "Ziemia", który w końcu zrobił za niego Jerzy Zarzycki. Wśród nich najbardziej godny żalu, że nie został zrealizowany, to "Obrazki warszawskie" według opowiadań Stanisława Dygata. I wszystko, co mu wychodziło, to były adaptacje literatury.

Pełnometrażowy debiut

Zadebiutował w 1957 roku obrazem "Pętla". Ten pierwszy pełnometrażowy film fabularny już wtedy przykuł uwagę krytyków i publiczności. Ukazuje głębokie zmagania głównego bohatera z uzależnieniem, co jest częstym motywem w twórczości Hasa.

- To jest debiut niesłychany. Film dojrzałego reżysera, który doskonale wie, czego chce, i wszystkie decyzje estetyczne zapina na ostatni guzik. Od pierwszego do ostatniego ujęcia wszystko jest przemyślane, w znakomitej współpracy z operatorem Mieczysławem Jahodą i zespołem aktorskim. Od razu wybiera też mało znanego wówczas Gustawa Holoubka. To jest właściwie aktor odkryty dla kina przez Wojciecha Hasa. On Holoubkowi pozostanie wierny prawie do końca. Taki aktor-fetysz, który może nie we wszystkich filmach, ale w większości wystąpił, aż po wspaniałą rolę w filmie pod mylącym tytułem "Nieciekawa historia" - zwrócił uwagę prof. Tadeusz Lubelski.

Wojciech Has i myślenie formą

"Pętla" została zrealizowana na podstawie prozy Marka Hłaski. Jednak film jest tylko z pozoru jego wierną adaptacją. Problem uzależnienia alkoholowego głównego bohatera Wojciech Has postanowił ująć w zupełnie inny sposób: wielowarstwowy i pełen symboli.

- U Hłaski ten problem jest dosłowny: bohater jest pijakiem, który usiłuje walczyć z uzależnieniem, ale czujemy, że przepadło, że on jest skazany. Natomiast w filmie ten problem ma wymowę egzystencjalną. Bohater jest bliżej nieokreślonym artystą, człowiekiem naznaczonym dramatem egzystencjalnym. I wszystkie decyzje obrazowe i dźwiękowe u Hasa o tym przypominają - opowiadał gość Dwójki.

- Ten film jest w taki sposób skonstruowany od pierwszego ujęcia, gdzie jest pętelka zrobiona z przewodu telefonicznego; więc to już wszystko jest aluzja do tytułu. Od "osiem" - pierwszego słowa, które w filmie pada z ust Holoubka, liczącego kolejne uderzenia zegara u zegarmistrza, a "osiem" to jest przecież pętla. Od początku widz obserwuje nie tyle fabułę, co całą sieć powiązań i pomysłów realizatorskich, które mają wzbogacić podstawowy problem. Innymi słowy, Has wprowadza coś, czego wcześniej w kinie polskim nie było, mianowicie myślenie formą. On zmusza odbiorcę do tego, żeby przyglądał się warsztatowi - mówił prof. Tadeusz Lubelski.

***

Tytuł audycji: "Wojciech Has - alchemik kina" w cyklu Rozmowy po zmroku

Przygotowanie: Marcin Pesta

Gość: prof. Tadeusz Lubelski (historyk i krytyk filmu)

Data emisji: 12.02.2025

Godzina emisji: 22.30

am/kor

Czytaj także

"Wojciech Has używał wyobraźni plastycznej, by opowiadać o świecie"

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2018 07:00
- Tak wybierał fabuły, żeby dostarczały mu one okazji do tworzenia filmów wizyjnych, ale nie służyło to tylko efektownym zderzeniom czy rozwiązaniom plastycznym, ale opowieści o świecie, swoistej stylistyce Hasa pełnej melancholii - mówił o kinie słynnego reżysera prof. Tadeusz Lubelski.
rozwiń zwiń