Warszawa Słonimskiego

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2025 15:03
"Co mnie z tym miastem łączy?/Rzecz mała/Śliwki i jabłka/Z jesiennym zapaszkiem/Uczniowska czapka/Co w deszczu pachniała/Lakierowanym daszkiem/Nawet kapusty oddech zły/Z piwnic zakratowanych ust/Stukot dorożki, błoto, mgły/Woda kwiatowa pierwszych bóstw" – pisał o Warszawie w jednym ze swoich wierszy Antoni Słonimski. Urodził się w tym mieście 15 listopada 1895 roku.
Jaka była Warszawa Słonimskiego?
Jaka była Warszawa Słonimskiego?Foto: Shutterstock/lukaszmalkiewicz.pl

W dzieciństwie i wczesnej młodości, do śmierci ojca – Stanisława, wybitnego lekarza, postaci znanej w artystycznych i intelektualnych kręgach Warszawy, mieszkał na ulicy Niecałej. Gdy po raz pierwszy w 1945 roku, po latach wojny spędzonych w Paryżu i Londynie przyjechał do ukochanego miasta, od razu pobiegł na Niecałą i do kawiarni Ziemiańska.

Z rodzinnego domu pozostała tylko fasada, a słynne miejsce spotkań z przyjaciółmi – pisarzami rozpoznał po zgniecionej balustradzie. Ale od 1951 roku do śmierci w 1976 r. ponownie mieszkał w Warszawie. Poświęcił miastu wiele wierszy i tekstów wspomnieniowych. Wiele zawdzięczał humorowi warszawskiemu, spotkaniom z niezwykłymi, oryginalnymi ludźmi, niepowtarzalnej atmosferze miasta nad Wisłą.

W audycji inaugurującej nasz Dwójkowy cykl "Łatwo się mnie nie pozbędziecie. Rok Antoniego Słonimskiego" o związkach poety ze stolicą opowie Lidia Sadkowska-Mokkas – varsavianistka, dziennikarka, autorka książki "Warszawa Skamandrytów" oraz "Przystanek Warszawa. Subiektywny przewodnik literacki".

Z naszego radiowego archiwum przypomnimy również warszawskie opowieści poety oraz jego wiersze poświęcone stolicy, m.in słynny "Alarm".

***

Na audycję Rozmowy po zmroku w środę (26.02) w godz. 22.30-23.00 zaprasza Dorota Gacek.

dz/pg

Czytaj także

Seweryn Goszczyński. Niedoceniony poeta, zapomniany romantyk

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2025 05:40
- Bezsporna wielkość polskiej poezji romantycznej kryje w sobie pewną niedogodność, czyli fakt, że najwspanialsi twórcy tego okresu przesłaniają poetów znakomitych, którzy w innych okolicznościach zostaliby uznani za gwiazdy pierwszej wielkości. Taki los spotkał też Goszczyńskiego - stwierdziła literaturoznawczyni prof. Maria Janion na antenie Polskiego Radia. 
rozwiń zwiń