Jako pierwsza o propozycjach informowała brukselska korespondentka Polskiego Radia. Beata Płomecka zwróciła uwagę, że wbrew oczekiwaniom Komisja nie zaproponowała zakazu importu gazu skroplonego z Rosji.
Wczoraj te doniesienia potwierdził minister do spraw europejskich Adam Szłapka. Na Polsce, która kieruje pracami Unii, będzie spoczywała odpowiedzialność za wynegocjowanie 16. pakietu sankcji. Założenie jest takie, by 27-mka uzgodniła pakiet za niecały miesiąc, w trzecią rocznicę napaści Rosji na Ukrainę.
Na spotkaniu ambasadorów kilka krajów zwróciło uwagę na brak rosyjskiego LNG, ale by zakaz importu został wpisany do projektu sankcji i później jeszcze zatwierdzony, potrzebna jest jednomyślność. A tej nie ma.
Do projektu 16. pakietu sankcji Komisja wpisała natomiast zakaz importu aluminium z Rosji, kolejne ograniczenia eksportowe i restrykcje finansowe. Jest też uderzenie w tak zwaną flotę cieni, czyli statki transportujące rosyjską ropę powyżej limitów cenowych, co jest złamaniem międzynarodowych sankcji.
"Ambitny" i "bolesny" pakiet
- To są wszystko bardzo ambitne i bardzo bolesne rzeczy - skomentował minister do spraw europejskich Adam Szłapka. - Też utrudnianie obchodzenia sankcji. Też wyrównywanie poziomów sankcji jeśli chodzi o Rosję i Białoruś. To jest niezwykle ważne, bo to jest jeden z tych elementów, z których Rosja bardzo mocno korzysta. Oczywiście Polska chce zawsze maksa, ale tutaj musi być jednomyślność - dodał minister Adam Szłapka.
W dniu, w którym Komisja Europejska rozesłała projekt 16. pakietu sankcji do unijnych stolic, zaproponowała również zaporowe cła na produkty rolno spożywcze z Rosji i Białorusi oraz niektóre nawozy azotowe. To był od dawna postulat Polski - przypomniał minister do spraw europejskich. Podkreślił, że to jest ważne z punktu widzenia Polski. - To w bardzo dużym stopniu uderza w gospodarkę Rosji i Białorusi, ale też wzmacnia konkurencyjność europejskiej gospodarki - podkreślił minister do spraw europejskich.
Adam Szłapka wyjaśnił, że cła można porównać z sankcjami, ale do wprowadzenia tych pierwszych wystarczy większość państw, a nie jednomyślność, jak w przypadku sankcji. - Raczej nie będziemy narażeni na weto jednego z państw członkowskich, które często utrudnia tę dyskusję - dodał minister.
Do tej pory Węgry utrudniały podejmowanie decyzji, czasami blokując, czasami zwlekając ze zgodą, czasem uzależniając poparcie dla sankcji od spełnienia różnych warunków.
IAR/dad