Redakcja Polska

Donald Trump wprowadza sankcje przeciwko Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu

07.02.2025 15:56
Amerykański prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające sankcje na Międzynarodowy Trybunał Karny. Powodem ma być występowanie przez Trybunał przeciwko Stanom Zjednoczonym i Izraelowi. Decyzja przywódcy spotkała się ze sprzeciwem m.in. brytyjskiego rządu, kanclerza Niemiec czy szefowej Komisji Europejskiej.
Haga: Międzynarodowy Trybunał Karny
Haga: Międzynarodowy Trybunał KarnyShutterstock/Roman Yanushevsky

Benjamin Netanjahu jest oskarżany o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane w Strefie Gazy. Donald Trump uznał, że trybunał w Hadze nadużył swojej władzy, wydając w listopadzie ubiegłego roku nakaz aresztowania premiera Izraela. Rozporządzenie podpisane przez amerykańskiego prezydenta wprowadza sankcje finansowe i wizowe na osoby, które wspierają dochodzenia Trybunału przeciwko obywatelom USA lub obywatelom państw sojuszniczych. Dotyczy to także rodzin tych osób.

W swojej pierwszej kadencji prezydent Trump nałożył sankcje na głównego prokuratora MTK to po tym, jak Trybunał wszczął postępowanie w sprawie domniemanych zbrodni wojennych amerykańskich żołnierzy w Afganistanie. Następca Donalda Trumpa Joe Biden zniósł sankcje w 2021 roku.

USA i Izrael nie są członkami Trybunału. Sam MTK nie odpowiedział na razie na amerykańskie rozporządzenie, ale Holandia, na terenie której znajduje się siedziba Trybunału, skrytykowała je. "Praca Trybunału jest istotna w walce z bezkarnością" - napisał na portalu X szef MSZ Caspar Veldkamp.

Niemcy potępiają, Brytyjczycy się dystansują

Kanclerz Niemiec skrytykował objęcie sankcjami przez Stany Zjednoczone Międzynarodowego Trybunału Karnego. Olaf Scholz uznał, że decyzja Donalda Trumpa może osłabić międzynarodową instytucję. Olaf Scholz podkreślił, że Stany Zjednoczone to największa i najpotężniejsza demokracja. Jednak - jak mówił - Unia Europejska jest wystarczająco silna, żeby mieć własne zdanie i nie godzić się na działania amerykańskigo prezydenta. - Nie uważam, żeby nakładanie sankcji na Międzynarodowy Trybunał Karny było słuszne - powiedział kanclerz Niemiec - Z trudem walczymy o to, żeby Trybunał cieszył się szacunkiem. Oczywiście można się złościć na pewne rzeczy, kłócić się i nie zgadzać z niektórymi decyzjami, ale sankcje to złe rozwiązanie. One zagrażają instytucji, która ma zapewniać, że dyktatorzy tego świata nie mogą bezkarnie prześladować ludzi i wszczynać wojen - ocenił Olaf Scholz.

Z kolei brytyjski rząd zaznaczył, że popiera niezależność Międzynarodowego Trybunału Karnego - To sprawa Stanów Zjednoczonych. Jako Zjednoczone Królestwo, popieramy niezależność Trybunału - mówi rzecznik premiera Starmera i dodaje, że w przeciwieństwie do Amerykanów Brytyjczycy nie planują żadnych sankcji. Nałożył je Donald Trump w odpowiedzi na - tu cytat - "bezprawne i bezpodstawne działania przeciwko Ameryce i jej bliskiemu sojusznikowi, Izraelowi". Chodzi o Gazę, rzekome zbrodnie wojenne i nakazy aresztowania wobec premiera i ministra obrony Izraela.

To już drugie w tym tygodniu oświadczenie, w którym Brytyjczycy dystansują się od swego tradycyjnego sojusznika. Poprzednio premier Starmer mówił, że Palestyńczycy muszą wrócić do domów w Gazie, tuż po tym jak prezydent Trump sugerował ich wysiedlenie.

W podobnym tonie, co brytyjski rząd, wypowiedziała się szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen.

Gest wsparcia dla Izraela

Najnowsze sankcje to gest wsparcia dla Izraela. Na początku tygodnia podczas wizyty w Białym Domu premiera tego kraju Benjamina Netanjahu Donald Trump ogłosił swój plan dla Strefy Gazy, który zakłada przesiedlenie jej mieszkańców, zrównanie terenu z ziemią i budowę kurortów nad morzem. Wczoraj izraelski minister obrony poinformował, że wezwał armię, by przygotowała plan przesiedleń mieszkańców Gazy. Izrael Katz zapowiedział, że będą oni mogli wyjechać do "każdego kraju, który będzie chciał ich przyjąć".

Kraje arabskie już zapowiadają, że nie zgodzą się na przyjęcie potencjalnie dwóch milionów przesiedlonych Palestyńczyków. Tymczasem 13 lutego Bliski Wschód ma odwiedzić szef amerykańskiej dyplomacji Marco Rubio, który przybędzie do Izraela, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Kataru.

Węgry popierają

W stanowisku opublikowanym w portalu społecznościowym szef węgierskiej dyplomacji napisał, że sankcje nałożone na Trybunał są absolutnie zrozumiałe. Péter Szijjártó dodał, że w ostatnim czasie ta instytucja przebrała się za stronnicze narzędzie polityczne i podważa cały międzynarodowy system sądownictwa. W jego opinii decyzje MTK tylko przyczyniły się do pogorszenia niepewności w miejscach świata, gdzie sytuacja już jest trudna. Węgry chcąteż reformy całej Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Węgry tradycyjnie od wielu lat wspierają Izrael na Bliskim Wschodzie, a rząd Viktora Orbána ma wyjątkowe stosunki z Donaldem Trumpem. W czwartek ten sam węgierski szef dyplomacji poparł inny kontrowersyjny pomysł amerykańskiego prezydenta. Stwierdził, że plan objęcia Strefy Gazy przez Amerykanów i wysiedlenie z niej Palestyńczyków będzie trudny do wykonania, ale nie niewykonalny.