"Drogi Wołodymyrze, drodzy Ukraińcy, nie jesteście sami" - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
Z kolei minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapewnił, że "Polska będzie wspierać wolną Ukrainę aż do osiągnięcia sprawiedliwego pokoju". "Sercem jestem z dzielnymi żołnierzami Ukrainy, którzy bronią bastionów wolności przed agresją, chciwością i nihilizmem" - dodał na portalu X,
Prezydenta Ukrainy wspiera również marszałek Sejmu Szymon Hołownia. "Nie trzy dni, nie trzy miesiące, ale trzy lata odwagi i determinacji. Prezydencie Ukriany Wołodymyrze Zełenski- szacunek. Ukraino - jesteśmy z Tobą"- napisał w mediach społecznościowych.
Wsparcie dla Wołodymyra Zełenskiego wyrazili również przywódcy Unii Europejskiej. W jednakowych tweetach szef Rady Europejskiej Antonio Costa i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisali, że godność Wołodymyra Zełenskiego jest oznaką szacunku dla narodu ukraińskiego. "Bądź silny, bądź dzielny, bądź nieustraszony" - napisali. "Nigdy nie będziesz sam" - zapewnili Wołodymyra Zełenskiego. Obiecali też kontynuację działań na rzecz sprawiedliwego i trwałego pokoju. Oboje przywódcy Unii Europejskiej swoje wpisy opublikowali zarówno po angielsku, jak i po ukraińsku.
Z kolei szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas napisała, że Ukraina to Europa. Zapewniła też o zwiększeniu wsparcia dla Kijowa, by mógł "stawiać czoło agresorowi". Kaja Kallas dodała, że po dzisiejszych wydarzeniach okazało się, że świat potrzebuje nowego przywódcy. "My, Europejczycy, powinniśmy podjąć to wyzwanie" - dodała Kaja Kallas.
Prezydent Francji Emannuel Macron zadzwonił do prezydenta Ukrainy po jego kłótni z Donaldem Trumpem. Telefon wykonał z pokładu samolotu, którym wracał do Francji po państwowej wizycie w Portugalii. Zaraz potem francuski prezydent zamieścił wpis w mediach społecznościowych. "Jest agresor: Rosja. Jest naród zaatakowany: Ukraina" - napisał na portalu X Emmanuel Macron, wyrażając szacunek "dla walczących o godność, niepodległość, o swoje dzieci i o bezpieczeństwo Europy". Wołodymyr Zełenski podziękował mu za wsparcie.
Premierzy Wielkiej Brytanii i Francji wyrażają wsparcie
Na kłótnię w Białym Domu zareagował też francuski premier. "W Waszyngtonie, swoją nieustępliwością, Wołodymyr Zełenski uosabiał honor Europy" - napisał w oświadczeniu François Bayrou. Dodał, że teraz Europejczycy muszą odpowiedzieć na pytanie, kim chcą być i - jak to ujął - "czy w ogóle chcą istnieć". "Czas słów minął, pora na czyny" - wezwał z kolei szef francuskiej dyplomacji Jean-Noël Barrot, podkreślając, że konieczne jest wzmocnienie europejskiego bezpieczeństwa.
Z kolei brytyjski premier rozmawiał przez telefon zarówno z prezydentem Donaldem Trumpem, jak i prezydentem Wołodymyrem Zełenskim - poinformowała jego rzeczniczka. Zapewniła, że Keir Starmer nadal w sposób niezachwiany popiera Ukrainę i "robi, co może, by znaleźć ścieżkę ku trwałemu pokojowi opartemu na suwerenności i bezpieczeństwie Ukrainy".
Niemcy ostro
Szeroka fala komentarzy do wydarzeń w Gabinecie Owalnym w Białym Domu płynie także z Niemiec. Tamtejsi politycy zgodnie sygnalizują wsparcie dla Wołodymyra Zełenskiego i nawołują do europejskiej jedności. "Nikt nie chce pokoju bardziej niż obywatele Ukrainy. Ukraina może liczyć na Niemcy i na Europę" - napisał na portalu X kanclerz Olaf Scholz. O tym samym zapewniła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock dodając, że "Niemcy i Europa są też zjednoczeni wobec rosyjskiej agresji".
Szef komisji spraw zagranicznych w Bundestagu oświadczył, że "nadal są tacy, którzy próbują tłumaczyć zachowanie Trumpa". Michael Roth ocenił jednak, że w tej sytuacji "otwarcie poniżony został prezydent innego państwa i jego kraj. Trump oskarża Ukrainę o dyktaturę. To jest politycznie dewastujące i po ludzku nieprzyzwoite".
Jeszcze ostrzejsze słowa płyną z obozu chadeków szykujących się do przejęcia władzy w Niemczech. "Drogi Wołodymyrze. Stoimy po stronie Ukrainy w czasach dobrych i trudnych. Nigdy nie wolno nam mylić agresora i ofiary w tej strasznej wojnie" - napisał na platformie X Friedrich Merz, prawdopodobnie wkrótce kanclerz Niemiec.
Roderich Kiesewetter ocenił, że "atak Donalda Trumpa na Zełenskiego w Gabinecie Owalnym pokazuje, że on zmienił front i teraz chce to pokazać obywatelom USA". "Stany Zjednoczone nie są już zatem partnerem" - podkreślił poseł CDU. Jego kolega z klubu parlamentarnego jest zaszokowany scenami w Białym Domu. "Jak można w ten sposób zadać cios nożem w plecy prezydentowi okupowanego kraju? Wolna Europa nie zdradzi Ukrainy"- zapewnił Johann Wadephul.
Kraje bałtyckie stoją z Ukrainą
Słowa wsparcia dla prezydenta Wołodymira Zełenskiego płyną także z krajów bałtyckich. Politycy z tych państw wyraźnie podkreślili, że stoją po stronie Ukraińców. "Ukraino, nigdy nie będziesz szła sama" - napisał w portalu X prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Szefowa łotewskiego rządu Evika Silina zaznaczyła, że jej kraj stoi po stronie Ukraińców. Szef estońskiej dyplomacji podkreślił, że jedyną przeszkodą na drodze do pokoju jest decyzja Putina o kontynuowaniu agresywnej wojny. "Jeśli Rosja przestanie walczyć - nie będzie wojny". "Jeśli Ukraina przestanie walczyć - nie będzie Ukrainy" - napisał Margus Tsahkna w portalu X. Zaznaczył przy tym, że wsparcie Estonii dla Kijowa pozostaje niezachwiane. Dodał też, że czas aby Europa stanęła na wysokości zadania.
Do grona przywódców, którzy wyrazili solidarność z Ukrainą i jej prezydentem dołączył premier Belgii. "Wspieramy Ukrainę i Ukraińców w ich historycznej walce w obronie przed niesprowokowaną rosyjską agresją. Ich walka jest naszą walką. Zjednoczeni jesteśmy silni" - napisał Bart De Wever na portalu X.
"Głęboki niepokój, szok, złość"
"Głęboki niepokój, szok, złość" - tak wydarzenia w Białym Domu komentuje szef rządu Szkocji. "Potrzebujemy teraz chłodnych głów i jasnego myślenia" - apeluje John Swinney. "Wraz z naszymi europejskimi sojusznikami musimy twardo trwać przy obronie Ukrainy" - dodaje polityk Szkockiej Partii Narodowej.
Również holenderski rząd wspiera prezydenta Ukrainy po dyskusji w Białym Domu. Postawa Wołodymyra Zełenskiego podczas rozmowy z Donaldem Trumpem zyskała uznanie holenderskich polityków. "Holandia nadal wspiera Ukrainę. Chcemy trwałego pokoju i zakończenia wojennej agresji zapoczątkowanej przez Rosję" - napisał na platformie X premier Dick Schoof. Liderzy prawicowych partii VVD i NSC na X pisali o głębokim szacunku dla niego, jego cywilizowanej i nieustraszonej walce o swój kraj. Jego prośbę o gwarancję bezpieczeństwa uznali za uzasadnioną, gdyż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę Putinowi nie ufają. Lewicowa opozycja również coraz wyraźniej krytykuje działania Donalda Trumpa. Sposób jego rozmowy z ukraińskim przywódcą określa jako obraźliwy.
Czesi wspierają Kijów
"Stoimy za Ukrainą i po stronie wolnego świata" - oświadczył premier Czech Petr Fiala w reakcji na kłótnię prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa. W tym samym tonie wypowiedział się czeski prezydent: "Jesteśmy z Ukrainą jeszcze bardziej niż dotąd. Czas, aby Europa wzmocniła swoje wysiłki" - napisał Petr Pavel.
Słowa wsparcia dla Ukrainy płyną też od innych czołowych czeskich polityków. Przewodnicząca Izby Poselskiej napisała, że osaczanie Ukrainy jest absurdalne i niebezpieczne. "To kraj, który tylko broni swojego terytorium i obywateli przed rosyjską agresją. Jeśli ktoś chce negocjować pokój, niech skonfrontuje się z Putinem - mordercą cywilów, porywaczem ukraińskich dzieci i niszczycielem ukraińskich miast" - zasugerowała Markéta Pekarová Adamová. Wicepremier, minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan skomentował, że prezydent Ukrainy nie chce pozwolić, aby warunki pokoju dyktował duet Trump-Putin. "Łączy ich jedno: obaj chcą wyrwać coś Ukrainie. Terytorium lub minerały" - napisał Rakušan. Wołodymyr Zełenski stoczył według niego ważną bitwę dyplomatyczną, w której starł się z zasadą "biznes przede wszystkim" i wyszedł z niej jako moralny zwycięzca.
Andrej Babiš - lider opozycyjnego ruchu ANO, który ma największe szanse na wygraną w czeskich wyborach parlamentarnych jesienią - napisał, że ostra wymiana zdań z pewnością nie uspokoi atmosfery w polityce międzynarodowej. Wyraził nadzieję, że to nie koniec rozmów pomiędzy Kijowem i Waszyngtonem. Prezydenta Trumpa nazwał twardym negocjatorem, który daje do zrozumienia, że to on ustala zasady gry. "Europa musi zachować chłodną głowę i przestać przeć do dalszej eskalacji" - podsumował Andrej Babiš.
Jedynym przywódcą europejskim, który poparł Donalda Trumpa jest premier Węgier Wiktor Orban. "Dzisiaj prezydent Trump odważnie opowiedział się za pokojem. Nawet jeśli dla wielu było to trudne do strawienia. Dziękuję, panie prezydencie!" - napisał szef węgierskiego rządu na portalu X.
Spotkanie pełne emocji
Początkowo spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim przebiegało tak jak większość rozmów w Gabinecie Owalnym. Prezydenci wymienili uprzejmości, przedstawili swoje stanowiska i odpowiadali na pytania.
W odpowiedzi na pytanie korespondenta Polskiego Radia prezydent USA pochwalił Polskę za wysokie wydatki obronne. Spotkanie wymknęło się spod kontroli po kolejnym pytaniu korespondenta Polskiego Radia o zbliżenie USA z Rosją. Do rozmowy włączył się wówczas wiceprezydent J.D. Vance tłumacząc, że Stany Zjednoczone pomagają bardzo Ukrainie i stwierdzając, że Zełenski powinien być za tę pomoc bardziej wdzięczny.
01:00 13498137_1.mp3 Prezydenci Donald Trump i Wołodymyr Zełenski nie podpisali ramowej umowy o eksploatacji ukraińskich surowców naturalnych. Podczas spotkania w Białym Domu doszło do kłótni obu prezydentów, podczas której Donald Trump strofował Wołodymyra Zełenskiego wraz z wiceprezydentem JD Vancem. Materiał Marka Wałkuskiego (IAR)
Wówczas do wymiany zdań włączył się prezydent Donald Trump, który powtórzył zarzuty Vance'a i dodał, że bez pomocy USA Ukraina już by nie istniała, i że nie ma żadnych kart w rękach.
Przedstawiciel Białego Domu poinformował Polskie Radio, że umowa o minerałach ziem rzadkich nie została podpisana. Wołodymyr Zełenski wraz z delegacją opuścił Biały Dom.
IAR/dad