Po dwóch miesiącach intensywnych analiz ESA obniżyła ryzyko kolizji do 0,001 proc., a NASA do 0,0027 proc. W praktyce oznacza to, że asteroida bezpiecznie minie naszą planetę 22 grudnia 2032 roku, a przez kolejnych sto lat nie będzie stanowić zagrożenia.
Jednak pojawił się nowy, nieoczekiwany zwrot akcji – według NASA wzrosło prawdopodobieństwo uderzenia w Księżyc. Początkowe szacunki mówiły o 0,8 proc. ryzyka, teraz wzrosło ono do 1,7 proc. Choć nadal jest to niewielkie prawdopodobieństwo, naukowcy nie bagatelizują sytuacji i planują dalsze obserwacje.
Teleskopy na tropie kosmicznego wędrowca
Asteroida, której rozmiary wstępnie oszacowano na 40–90 metrów, wciąż budzi duże zainteresowanie astronomów. W marcu do jej obserwacji zostanie wykorzystany Teleskop Jamesa Webba, który pozwoli precyzyjnie określić jej wielkość i trajektorię.
Dzięki globalnej sieci teleskopów, naukowcy będą śledzić asteroidę przez kolejne lata. Jak podkreślają eksperci, nie ma powodów do paniki – technologia monitorowania potencjalnych zagrożeń kosmicznych jest coraz bardziej zaawansowana, co pozwala z dużym wyprzedzeniem przewidywać i eliminować ewentualne ryzyka.
IAR/dad